15.2 C
Gdynia
czwartek, 19 września, 2024

Zwyczaje wielkopostne w Polsce

Share

Polskie tradycje związane z okresem Wielkiego Postu i Wielkanocy są tak silnie zespolone z tradycjami religijnymi, że trudno czasami dostrzec granice pomiędzy religijnymi nakazami, a tradycjami polskiego świeckiego życia. Wielki Post przywodzi nam na pamięć wszystkie tradycje, które wypielęgnowała pobożność naszych czcigodnych przodków. Nigdzie te zwyczaje nie są tak przeżywane i nigdzie tak nie przemawiają do serc, jak w Polsce. Ten 40-dniowy okres przygotowania ma spowodować zmiany, pewne poważne przemyślenia nad życiem i zbliżającą się Wiecznością..

Informacje na temat polskich zwyczajów związanych z Wielkim Postem w Polsce możemy znaleźć w relacji pochodzącej z XI wieku. Merseburski biskup Thietmar pisze: „Jeżeli stwierdzono, iż ktoś jadł po Siedemdziesiątnicy mięso, karano go surowo przez wyłamanie zębów. Prawo Boże bowiem, świeżo w tym kraju wprowadzone, większej nabiera mocy przez taki przymus, niż przez post ustanowiony przez biskupów”. Przodkowie nasi, a zwłaszcza mieszkańcy wsi, przez wieki całe, bardzo gorliwie wypełniali zalecenia Kościoła na Wielki Post, zgodnie z przysłowiem, które powiadało, że: Polak woli człowieka zabić (w innej wersji – rękę stracić) niż złamać post.

Dawniej początek Wielkiego Postu ogłaszało bicie dzwonów kościelnych o północy z wtorku na Środę Popielcową. Kończyły one zapusty, choć zabawa zapustowa mogła jeszcze trwać pod warunkiem, że milkła muzyka i gasły światła. Podawano wówczas tzw. „podkurek zapusnty”, który należało spożyć przed pierwszym pianiem koguta w Środę Popielcową. Podkurek składał się z jaj, mleka i śledzia, był przejściem od potraw mięsopustnych do postnych. Ucztować należało jednak w ciszy. Młodzież i dzieci karcono za głośniejsze śmiechy i krzyki. Świętowanie kończyły obrzędy Środy Popielcowej.

Jak już pisałem wyżej podczas Wielkiego Postu zamierała muzyka. Nie tylko milkły organy kościelne, także w karczmach przez cały okres Wielkiego Postu nie słychać było żadnych instrumentów. W dawnej Wielkopolsce, po obrzędach popielcowych do domu wnoszono śledzia na patyku, woreczek popiołu i garnek wielkopostnego żuru. Następnie najstarsza osoba z rodu obchodziła cały dom, potrząsała woreczkiem z popiołem i „wypędzała zapusty”. Chowano wszelkie wędliny, a na stole ustawiano wniesiony żur. Przez cały okres Wielkiego postu żywiono się głównie właśnie żurem, ziemniakami, kiszoną kapustą, brukwią, śledziami oraz chlebem. Jedynym tłuszczem, a i nim bardzo skąpo kraszono potrawy, był olej lniany, a czymś słodkim suszone śliwki. Jedynie niedziele pozwalały na zjedzenie czegoś obfitszego, mimo to musiało być to danie bezmięsne. Większość wiernych powstrzymywała się również od spożywania alkoholu i palenia tytoniu. Kuchnia była surowa nie tylko pod względem jakości potraw ale także naczyń, w których gotowano. Jeszcze moja babcia wspomina, że jej mama starannie myła wszystkie naczynia, aby już od Środy Popielcowej nie pozostał w nich nawet ślad tłuszczu.

W Środę Popielcową księża sypiąc popiół na głowy wiernych przypominają wszystkim o śmierci, przemijaniu i ulotności rzeczy ziemskich słowami: „Pamiętaj człowieku, że z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. Wielkopostny rytuał posypywania głów popiołem został wprowadzony do liturgii Kościoła ok. IV w. i aż do X w. przeznaczony by wyłącznie dla osób publicznie odprawiających pokutę. Po ceremonii tej pokutnicy musieli opuścić kościół, a progi świątyń wolno im było przestąpić dopiero po spowiedzi wielkanocnej w Wielki Czwartek, obchodzony jako dzień odpuszczenia grzechów i pojednania z Kościołem. Później sypanie popiołu na głowę stało się obrzędem stosowanym wobec wszystkich wiernych i dotychczas jest znakiem pokuty i żalu za grzechy.

Wielkopostną ciszę, spokój i powagę przerywały niegdyś, prawie już dzisiaj zapomniane, obchody półpościa. W dniu w którym przypadała połowa Wielkiego Postu, po ulicach wsi i miast biegali chłopcy, hałasując drewnianymi kołatkami i terkotkami, waląc z hukiem drewnianymi młotami, inaczej szlagami – co zwało się wybijaniem półpościa – i rozbijając gliniane garnki i czerepy wypełnione popiołem o drzwi domów, tych zwłaszcza, w których mieszkały panny na wydaniu. Wykrzykiwali przy tym głośno: półpoście, półpoście! Nawet bardzo pobożne osoby tolerowały te hałasy i psoty. Oznaczały one bowiem, że zbliżą się suty czas świąteczny i że pora rozpoczynać wielkie, wiosenne porządki oraz inne przygotowania do świąt Wielkanocnych.

W Niedzielę Palmową obchodzimy uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy. W Polsce ta niedziela była niegdyś nazywana „Kwietną” lub „Wierzbną”, ponieważ wierzba zastępowała w naszym kraju gałązki palmowe. Polskie kościoły wręcz zakwitały wiązkami wierzbiny, modrzewiu, borowiku. Palmy były święcone w kościele, a następnie obnoszone w uroczystych procesjach. Wierzono, że poświęcona palma ma ogromną moc, dlatego po wyjściu z kościoła uderzano się nią wzajemnie.

Palma bije, nie zabije,
Wielki Dzień za tydzień,
Pamiętajcie chrześcijanie,
Bo Pan Jezus zmartwychwstanie.

W niektórych regionach Polski, np. na Kurpiach, wciąż jeszcze odbywają się konkursy na najpiękniejsze i największe palmy. Jeden z poetów polskich w ten sposób opisał nastrój Niedzieli Palmowej: „Do świątyni gronem wszystkim idą młodzi, idą starzy. Różdżkę z młodym listkiem idą święcić do ołtarzy. Boga w mękach, Boga w chwale do swej duszy biorą żywo I na nutę boleściwą wyśpiewują Gorzkie Żale”. Istniał także zwyczaj, że kto pierwszy się obudził w tym dniu, mógł wysmagać palmami pozostałych domowników. Poświęconą w kościele palemkę umieszczało się w domu, nad drzwiami lub zatknietą za ramę świętego obrazu, aby strzegła od ognia i piorunów.

W Wielką Środę rozkrzyczany korowód młodzieży ciągnął wypchaną słomą kukłę, mającą przedstawiać Judasza. Po wywleczeniu kukły poza obręb miasta/wsi wrzucano ją do wody i rzucano weń kamieniami, dopóki nie poszła na dno. Zwyczaje Wielkopostne obejmowały także strój. Nie wypadało w postnym czasie ubierać się w strojne spódnice czy kolorowe chusty. Ubrania musiały być w stonowanych kolorach, ponadto były bardzo skromne. Panny zamieniały kolorowe wstążki w warkoczach na takie w stonowanych kolorach, kobiety natomiast chowały korale do skrzyń i wyciągały je dopiero w Niedzielę Wielkanocną.

Wielki Czwartek

nazywany jest także świętem kapłanów, ponieważ w tym dniu, w czasie Ostatniej Wieczerzy został ustanowiony sakrament kapłaństwa. Wszystkim chyba znany jest wielkoczwartkowy obrzęd obmywania nóg dwunastu kapłanom przez biskupa, co jest nawiązaniem do gestu Pana Jezusa, który obmył nogi swoim dwunastu uczniom. Pod koniec Mszy św. w Wielki Czwartek ogołocony zostaje ołtarz, milkną w kościele wszystkie dzwonki (aż do czasu zmartwychwstania), a odzywają się drewniane kołatki, symbolizujące zdradę Judasza.

Wielki Piątek

Droga Krzyżowa w tym dniu to specjalne przeżycie. Przez wszystkie jej stacje towarzyszymy męce Pana. Wreszcie umęczonego Chrystusa składamy do grobu. W Polsce grób Pański miał zawsze bardzo doniosłą rolę. Ubierany przez miejscowe wspólnoty, często obok motywów religijnych przekazywał także motywy narodowe i pro-wyzwoleńcze. Przy grobie stoją często honorowe straże, składające się z młodzieży akademickiej i szkolnej, harcerzy czy nawet wojska. W województwie rzeszowskim do dziś istnieje tradycja tak zwanych „turków” pełniących straż, na pamiątkę zwycięstwa pod Wiedniem Polaków-chrześcijan nad Turkami-poganami.

Wielka Sobota

jest to dzień największej żałoby w Kościele. Trwa całodniowa adoracja wiernych przy Grobie zmarłego Jezusa. Przez cały dzień odbywa się święcenie pokarmów. Dawniej w Polsce, we wsiach położonych z dala od kościoła, ludność zapraszała kapłana do domu jednego z gospodarzy, do którego znoszono „święconkę” z całej wsi. Zawartość koszyczka ze święconką różni się w zależności od rejonu Polski. W jego skład wchodzi jednak zwykle baranek, zrobiony z kłosów zbóż, chleba lub cukru. Ma on symbolizować Baranka-Chrystusa i Jego zwycięstwo. Poza tym każdy koszyczek zawiera kawałek chleba, ponieważ Jezus jest naszym Chlebem Życia, kiełbasę, sól, a także chrzan doprawiony cukrem, który nam przypomina, że gorzka męka Chrystusa została osłodzona cudem zmartwychwstania. Nigdzie oczywiście nie mogło zabraknąć barwnych pisanek, ponieważ jajka są symbolem nowego życia. Barwy pisanek mają swoje symboliczne znaczenie; tak więc fioletowa i niebieska oznacza żałobę i Wielki Post, czerwona – krew Chrystusa przelana na krzyżu za nasze grzechy, a zielona, brązowa i żółta – radość ze zmartwychwstania. Dawniej wierzono, że jajka posiadają moc magiczną i chronią przed złymi duchami. Często zakopywano je w polu, aby zapewnić sobie dobry urodzaj, lub w kurnikach, aby kury dobrze niosły.

Niedziela Zmartwychwstania

rozpoczynająca się tradycyjną rezurekcją, podczas której odgrywana jest niekiedy scena z niewiastami i aniołem przy pustym grobie. Dzwonią radośnie dzwony w kościołach, niosąc wieść, że Chrystus zmartwychwstał!

Zwycięsko dziś biją dzwony.
Na Rezurekcję!
Na Zmartwychwstanie!

Pomimo, że obrzędy rezurekcyjne zostały ujednolicone w XVI wieku, wciąż jeszcze istnieje duża różnica pomiędzy wsią a miastem. Na wsi, głos dzwonów i rozbrzmiewająca pieśń „Wesoły nam dziś dzień nastał” oraz mieszkańcy ubrani w regionalne stroje, czynią tę uroczystość bardziej barwną i żywą. Po rezurekcji wszyscy udają się do domów na świąteczne śniadanie, w skład którego wchodzą przysmaki ze „święconki”. Tak jak w Wigilię dzieliliśmy się opłatkiem, tak na Wielkanoc dzielimy się święconym jajkiem, składając sobie przy tym wzajemne życzenia zdrowia, pomyślności i przebaczając sobie wzajemne urazy.

Śmigus Dyngus

w gwarze ludowej zwany „lanym poniedziałkiem”. Niektórzy twierdzą, że zwyczaj wzajemnego oblewania się wodą w Poniedziałek Wielkanocny pochodzi z Jerozolimy, gdzie przeciwnicy chrześcijaństwa mieli jakoby przy pomocy wody rozpędzać wiernych, zbierających się w celu rozpamiętywania zmartwychwstania Chrystusa. Inni widzą w tym symbol masowego chrztu, obmycia z grzechu i odrodzenia do nowego życia. Polewanie wodą dziewcząt oraz smaganie ich po nogach rózgami (śmigus), czy też wręczanie sobie nawzajem podarków (dyngus) straciły już dzisiaj wiele na swym pierwotnym dostojeństwie, lecz są nadal hucznie obchodzone tak na wsiach, jak i w miastach.

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy