Każdego roku organizacja Open Doors publikuje dokument, który nie jest jedynie zestawieniem liczb – to wołanie o pomoc, głos tych, którzy w ciszy i w ukryciu płaczą, bo ich wierność wierze jest traktowana jak zbrodnia. Światowy Indeks Prześladowań to świadectwo nie tylko niebywałej odwagi, ale przede wszystkim niewyobrażalnego cierpienia, które dotyka chrześcijan w krajach, gdzie wyznanie wiary jest wyrokiem śmierci. Co roku, na szczycie tej mrocznej listy, widnieją te same kraje – Korea Północna, Afganistan, Somalia – miejsca, gdzie słońce nadziei nie przebija się przez ciemne chmury prześladowań.
W Korei Północnej, gdzie kult jednostki stoi ponad wszystkim, chrześcijaństwo traktowane jest jak zagrożenie dla reżimu, a bycie chrześcijaninem oznacza życie w nieustannym strachu o życie swoje i najbliższych. Posiadanie Biblii, modlitwa czy rozmowa o wierze to akty, które mogą prowadzić do oskarżenia o „anty-reakcyjne myśli”. Rodziny są rozdzielane, dzieci wychowywane w strachu, a każda forma wyrażania swojej wiary może kończyć się torturami, więzieniem, a nawet śmiercią. To kraj, gdzie każda nadzieja na wolność religijną jest zdławiona przez totalitarny reżim.
Afganistan, po przejęciu władzy przez talibów, stał się jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie dla chrześcijan. Nawrócenie na chrześcijaństwo traktowane jest jak apostazja, co w świetle prawa szariatu oznacza wyrok śmierci. Chrześcijanie, szczególnie ci, którzy przeszli na wiarę z islamu, muszą żyć w ukryciu, wciąż uciekając przed nieuchronnym niebezpieczeństwem. Modlitwy są szeptane, a każdy gest związany z wiarą wiąże się z ryzykiem śmierci. To kraj, gdzie najcenniejsza rzecz, jaką człowiek może posiadać – wiara – jest traktowana jak najcięższe przestępstwo.
Somalia, pogrążona w rękach ekstremistycznych grup, jak Al-Shabaab, nie oferuje chrześcijanom nic poza śmiercią. Przynależność do Kościoła jest tam nie tylko zakazana, ale oznacza wyrok śmierci. Chrześcijanie muszą ukrywać swoją wiarę, by przeżyć. Miejscowi i ci, którzy przybywają do Somalii, żyją w ukryciu, bo w przeciwnym razie grozi im brutalna śmierć, porwanie czy przymusowe nawrócenie. Zbrodnie przeciwko wierzącym są na porządku dziennym – zamachy, morderstwa, tortury, wszystko po to, by wymazać jakiekolwiek ślady chrześcijaństwa w tym kraju.
Te trzy kraje to tylko wierzchołek góry lodowej. Każdy z nich to setki, a może tysiące ludzi, którzy codziennie walczą o to, by wierzyć w coś, co daje im nadzieję, ale jednocześnie grozi im śmiercią. To nie są tylko liczby – to ludzkie życie, pełne strachu, bólu, ale i niezłomnej wiary.
Światowy Indeks Prześladowań nie jest jedynie raportem. To wołanie, które powinno poruszyć nasze serca. To nie tylko problem innych – to nasz problem. W świecie, gdzie mamy dostęp do informacji, nie możemy pozwolić, by cierpienie tych, którzy walczą o prawo do wyznawania swojej religii, zostało zapomniane.
Warto zadać sobie pytanie: co możemy zrobić? Jak możemy pomóc tym, którzy każdego dnia ryzykują życie za to, w co wierzą? To wezwanie do solidarności, do działania, do modlitwy. Każdy gest wsparcia ma znaczenie, a nasza empatia może być dla nich nadzieją.
Światowy Indeks Prześladowań przypomina nam, że wiara to nie tylko coś, co daje poczucie bezpieczeństwa i pokoju – to także walka o podstawowe prawa człowieka, jak wolność wyznania. To dokument, który powinien poruszyć każdego, kto wierzy w ludzką godność i prawo do wyrażania swojej duchowości bez strachu. W końcu, czy możemy pozostać obojętni, gdy inni płacą najwyższą cenę za coś, co dla nas jest tak naturalne?