W Warszawie zasadzone zostaną drzewa ze szkółki w niemieckiej Brandenburgii. „Już w tym roku posadzimy na Placu Centralnym połowę z ponad stu drzew przewidzianych w projekcie. To starannie dobrane egzemplarze z aż ośmiu różnych gatunków, które wybraliśmy osobiście podczas wizyty w szkółce w Brandenburgii” – poinformował stołeczny Zarząd Dróg Miejskich. Nareszcie –pomyślałem – ruszyły reparacje wojenne, o których politycy Koalicji Obywatelskiej mówili, że jak tylko odbiją Polskę pisiorom, to załatwią kasę jak amen w pacierzu. Taka jest właśnie różnica pomiędzy politykami PO a PiS-u, że pierwsi robią, a drudzy tylko mówią że zrobią.
Czytam, że cena jednego drzewa, to…14 tysięcy polskich złotych (szybko licząc 1,4 mln PLN). Pomyślałem, jakie te Niemce dobre ludzie som (dobrze napisane), bo nie dość, że drzewka nam dają, to jeszcze do nich dopłacają! Paweł Kapelanowski, przedstawiciel firmy WERDE, która odpowiada za kontrakt nasadzeniowy – powiedział, że drzewa przyjechały do Warszawy z Hamburga. „Zamawiamy je w szkółce w Niemczech, która organizuje transport własny i przywozi je tirami bezpośrednio na nasz plac budowy. My wynajmujemy dźwig i nim zdejmujemy drzewa i wsadzamy w uprzednio przygotowane doły”- wyjaśnił. Przyznacie państwo, że nasadzenie takiego drzewa ociera się o KOSMOS, to coś tak wyjątkowego w swoim rodzaju, co taki polski Janusz w sandałach ogarnąć swoim rozumem nie jest w stanie. I po to są nam potrzebni sąsiedzi zza Odry o dobrych sercach. Aha i te drzewa jednak nie dostaliśmy (w ramach jakiejkolwiek rekompensaty za wysadzenie Warszawy), a zwyczajnie je KUPILIŚMY.
Marek Belka, znany postkomunistyczny demokrata, śmiało dworuje z tych którzy drwią z Trzaskowskiego: „Prezydent Trzaskowski kupił ponoć złe drzewa. Mniejsza o cenę – najgorzej, że niemieckie! A można było z naszych Lasów Państwowych? Byłyby już pocięte w paliki i okorowane”. Mnie – tow. Belka – kompletnie nie interesuje, gdzie ludzie posiadający luźny strumień świadomości kupują drzewa za granicą. Zastanawia mnie dlaczego oni tam je w ogóle kupują! Następnym razem za połowę tej sumy, sam własnoręcznie nasadzę Warszawiakom drzewa i będę się nimi opiekował przez kolejne 6 lat. Mam własny las. Może nie będą to tak dorodne drzewa jak te niemieckie, bo wiadomo te moje są takie liche, słabe i bez „zielonych certyfikatów”, ale u mnie – co tu dużo mówić – rosną i cieszą oko.
Ta sytuacja pokazuje, że Rafał Trzaskowski nadaje się na prezydenta RP jak nikt inny. Po sławnych słowach: „Po co nam CPK, skoro mamy lotnisko w Berlinie” nadszedł czas na praktyczne działanie: po co nam polskie drzewa, skoro z Brandenburgii przywiozą nam tamtejsze. Za jedyne 1,4 miliona PLN. Jeszcze na koniec chciałbym zapytać czy te drzewa będą podlewane naszą (niezbyt mokrą) wodą, czy też będzie ona sprowadzana cysternami z Niemiec? Logiczne byłoby jednak tę wodę wozić przynajmniej spod Berlina…
Teraz czekam na skokowy wzrost poparcia dla KO w najbliższych sondażach, co musi niechybnie się zdarzyć po tak celnych decyzjach Trzaskowskiego.