Chociaż powód takiego stanu rzeczy może być prozaicznie prosty – „Piękny Lolo” Trzaskowski cierpi na krótkotrwałe zaniki pamięci, jak owa przesympatyczna rybka Dory z animowanego filmu dla dzieci „Gdzie jest Nemo?”. Rybka zapominała o tym, o czym mówiła kilka sekund wcześniej, jak za pstryknięciem palcami. Zakładam nawet, że sympatycy KO cierpią na tę samą dolegliwość i dlatego też tak dobrze czują się we własnym towarzystwie.
Pisaliśmy już o tym, że strona ukraińska zgodziła się na ekshumację ofiar Rzezi Wołyńskiej. Jest to na razie deklaracja słowna, jakich było w przeszłości już wiele, ale miejmy nadzieję, że tym razem Ukraińcy słowa dotrzymają. Ja jednak nie o tym, a o postawie tzw. polskich elit, które w ostatnich 30 latach na zbrodnię wołyńską miały oczy szeroko zamknięte. Tak stan rzeczy opisywał Krzesimir Dębski, wybitny polski kompozytor: „Przez 70 lat nie potrafimy nazwać tego. Kiedyś nie wolno było. Teraz wolno, ale nawet Sejm ma problemy z uchwałą. Nawet historycy ukraińscy nazywają to ludobójstwem. Natomiast u nas są środowiska, które uważają, że Ukraińców trzeba przyciągać w stronę Europy i nie można denerwować”.
Nie inaczej było w Warszawie, gdzie organizacje społeczne od wielu już lat apelowały do „Pięknego Lolo” Trzaskowskiego o godne upamiętnienie pomordowanych na Wołyniu. Chodziło o postawienie pomnika na Starych Powązkach. Jak grochem o ścianę. I teraz – nagle – po oświadczeniu strony ukraińskiej „Piękny Lolo” Rafał Trzaskowski powiedział, że jest gotowy przyjąć kości pomordowanych na powązkowski cmentarz. Przypadek? Nie sądzę. W tle mamy toczącą się kampanię prezydencką i kandydat KO powie i obieca wszystko, co tylko dusza zapragnie. Nikt nam tyle nie da, co „Piękny Lolo” Trzaskowski obieca!
Na ten moment czekały pokolenia Polek i Polaków. Tak wygląda skuteczna dyplomacja. Rozwiązujemy dziś sprawę, której nie potrafiły doprowadzić do końca rządy mające usta pełne frazesów o „narodowym interesie”.
To pokazuje, że liczą się nie puste, nawet najgłośniej wykrzykiwane… https://t.co/Vg4BaGOzCL
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) November 26, 2024
Dlatego należy się przygotować na takie sztuczki, jakich Nadia Comăneci (rumuńska gimnastyczka) by się nie powstydziła. „Opiłowanie katolików”? Kto, gdzie, jak i kiedy? Już Rafał Trzaskowski (temu od opiłowania) kości porachuje i na miejscu poukłada! Zdejmowanie krzyży? Była to wyraźna nadinterpretacja i szalona nadgorliwość urzędników z PiS-u, bo że byli z PiS-u, to rzecz niepodlegająca dyskusji. Teraz tylko czekać, że „Piękny Lolo” Trzaskowski pojawi się u fury klasztoru jasnogórskiego, otulony w zgrzebny worek, i prosić będzie ojców paulinów o łaskę, przebaczenie i błogosławieństwo na drogę. Bodajże w 2019 r. „Piękny Lolo” Trzaskowski w wywiadzie udzielonym onet.pl powiedział, że jest „katolikiem, żadnym antyklerykałem”. Prawdopodobnie już niedługo dowiemy się, że miał takie chwile w życiu, że chciał przystąpić do Bractwa Kapłańskiego Piusa X (katolicy tradycjonaliści), ale że właśnie pił latte macchiato, to się trochę zapomniał.
Arcybiskup Fulton J. Sheen, Czcigodny Sługa Boży, powiedział kiedyś: „Jeżeli mówisz »Jestem katolikiem, ale…«, to znaczy, że nie jesteś katolikiem. Chrześcijaństwo i prawdy wiary to nie koncert życzeń. Albo przyjmujesz nauczanie Chrystusa w Kościele, albo nie jesteś jego częścią”. „Piękny Lolo” Trzaskowski nie jest jednym z nas, ale zrobi wiele, by się teraz – na czas kampanii prezydenckiej – do nas przykleić. I nie tylko do nas…
