Myślisz, drogi Czytelniku, że wszystko już widziałeś, że nic cię już nie zaskoczy, że życie nie ma przed tobą żadnych niespodzianek? Przygotuj się więc na jazdę bez trzymanki. Będzie grubo, będzie śmiesznie, będzie w końcu można się zastanowić nad stanem świadomości (jeżeli nie wprost nad zdrowiem psychicznym) jakiejś części rodzaju ludzkiego. Stanisław Witkiewicz, ojciec tego Witkiewicza, pisał, że „gdzie jest człowiek, tam jest i sztuka”. W świetle tego, co zaraz opiszę, słowa p. Stanisława należy czytać nie inaczej jak: „Gdzie jest człowiek, tam jest i banan”. Sensu w tym oczywiście nie ma żadnego, ale kto by się sensu po „sztuce współczesnej” spodziewał?
„Banan i taśma klejąca”, które można przykleić do ściany w domu. Takie „dzieło sztuki” autorstwa Maurizio Cattelana zostało kilka dni temu sprzedane za 6,24 mln dolarów na aukcji w Nowym Jorku. Sprzedane „dzieło sztuki” nosi nazwę „Komediant”. Nabywca – chiński kolekcjoner i założyciel platformy kryptowalutowej Justin Sun – oprócz rolki taśmy klejącej i banana, które można „zainstalować” na ścianie, otrzyma „certyfikat autentyczności” i oficjalne instrukcje dotyczące montażu dzieła. Wiem, wiem, wiem… Piszę bzdury. Jerzy Zawieyski, aktor i dramatopisarz, mawiał, że „tylko wielka świętość, prawdziwie wielka, odnajduje mowę sztuki”. Tak więc mamy już ustalone, że autor niniejszego tekstu święty nie jest, ba, nawet nie przechodził obok świętego, ani nawet z dala od niego. Że o „mowie sztuki” nie wspomnę, bo Ich verstehe nichts!
W tej całej historii intrygujące są dwie rzeczy: cena banana oraz instrukcja obsługi przymocowania banana taśmą do ściany. Cena banana wskazuje, że w środku owocu znajduje się biały proszek, po zażyciu którego lewe oko kieruje się na Maroko, a drugie na Zawiercie. Albo odwrotnie. Natomiast instrukcja zamocowania banana może być jedną z najbardziej tajemniczych zagadek początku XXI w., równie intrygującą co odpowiedź na pytanie, czy Hitlerowi udało się zbiec z oblężonego Berlina. Oczywiście mówimy o żywym Hitlerze, a nie tam, że ktoś wyniósł sobie truchło na plecach!
„Nie istnieje nic takiego, czego by sztuka nie mogła wyrazić” – Oscar Wilde, filolog klasyczny. I tu się najwyraźniej Irlandczyk pomylił, bo właśnie opisałem jakiegoś barana, który za jednego banana (a może odwrotnie) zapłacił 6,24 mln dolarów. Jeżeli gdzieś na górze rezydują Wielcy Mistrzowie Sztuki, których piękne dzieła do dzisiaj zdobią strzeliste katedry, to muszą zanosić się ze śmiechu. Oni są wieczni, a banan zgnije…
Po aukcji, na fali internetowej twórczości, internauci postanowili stworzyć własną wersję, przy okazji oferując rabat w ramach chociażby „Black Friday”.
Sprzedam po promocyjnej cenie
1 000 000 $ #BlackFriday pic.twitter.com/r7BUcr6NlG— Jowita❤#TakDlaCPK (@Jowita_W) November 21, 2024