Andrij Sadowy mer Lwowa nazwał Sławomira Mentzena „prorosyjskim politykiem z polskim paszportem”. Kandydat Konfederacji na prezydenta szybko odpowiedział i zamieścił mocny wpis w mediach społecznościowych. „To Pan powinien mieć zakaz wjazdu do Polski” — ripostował Mentzen. O co poszło? O Banderę, a właściwe o kult Bandery, który na zachodniej Ukrainie, w tym we Lwowie, kwitnie jak krokusy na wiosnę. Jedni polscy politycy to dostrzegają, inni przymykają oczy, jeszcze inni wolą włożyć głowę w piasek, bo sądzą, że postawa strusia spowoduje, że problem sam jakoś po kościach się rozejdzie. No, nie rozejdzie się, bo tutaj potrzebna jest determinacja i umiejętności dwóch „tancerzy”, a tych cech – szczególnie po stronie polskiej – niestety brakuje.
Jestem Polakiem i pojechałem do pięknego i kulturowo polskiego miasta Lwów, któremu Rosjanie wyrządzili kiedyś wiele szkód.
Na miejscu zobaczyłem pomnik Bandery, kult banderowskich zbrodniarzy na czele z Szuchewyczem. Powinien się Pan wstydzić, że w tak wspaniałym mieście… https://t.co/buWLqZyVFV
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) February 25, 2025
Mentzen postanowił jednak zareagować, co nie spodobało się merowi Lwowa, któremu po nocach śni się Bandera piękny i młody. I jakoś nie widzi Bandery z nożem w zębach i widłami w ręku. Ba, każdy kto uważa Banderę za bandziora musi być – zdaniem Sadowego – rosyjskim lokajem, a może i nawet szpionem Kremla. „Powinien wykazać się odwagą i nagrać film w pobliżu Doniecka. Może udać się na front i podzielić się swoimi przemyśleniami, w szczególności z polskimi wolontariuszami. Musimy sprawdzić, czy w ogóle wolno mu wjechać na Ukrainę” — napisał włodarz Lwowa o Mentzenie.
Polityk Konfederacji oświadczył, że jego zdaniem Sadowy „powinien mieć zakaz wjazdu do Polski”. „Proszę wierzyć, że jak wygram (wybory prezydenckie – przypis red.), pilnie się tym zajmę” — zakończył Konfederata. Także już wiemy, że gdy tylko Sławomir Mentzen zostanie głównym lokatorem Pałacu Prezydenckiego, Andrij Sadowy – co najwyżej – pocałuje słup graniczny (po stronie ukraińskiej) i wróci do Lwowa dalej pucować pomniki Bandery. Niestety, nie będzie to jedyny Ukrainiec dla którego wrota Rzeczpospolitej powinny zostać natychmiast i na zawsze zamknięte.
Do dyskusji włączył się Wachtang Kipiani ukraiński historyk, który miał przypomnieć Mentzenowi zabójstwo Bronisława Pierackiego, ministra spraw wewnętrznych, zamordowanego w 1934 r. przez ukraińskich nacjonalistów, co można odczytać wprost jako ostrzeżenie lub groźbę pod adresem polskiego polityka. Mentzen „oskarżył szefa OUN o zabicie stu tysięcy Polaków. Ten drań marzy o chwale Pierackiego. Możemy to powtórzyć’ – napisał Kipiani. Robi się więc ciekawie i widać wyraźnie, że skala pomocy jakiej Polska udzieliła Ukrainie nie robi na tej ostatniej żadnego wrażenia. Daliśmy, to wzięli. Otworzyliśmy ramiona, to się przytulili. A teraz żegnaj Genia świat się zmienia! To są ich bohaterowie i nic nam do tego!
Ukraiński historyk Wachtang Kipiani grozi mi śmiercią, pisząc, że może mi załatwić powtórkę z historii Pierackiego, polskiego polityka, ministra spraw wewnętrznych, zamordowanego w 1934 r. przez ukraińskich nacjonalistów.
Kipiani jest znanym ukraińskim historykiem, występuje w… pic.twitter.com/pCR5is546F
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) February 26, 2025
Otóż, my się o Suchewycza oraz Banderę i tak potkniemy. Żadne chowanie głowy w piasek nam nie pomoże. A im dłużej będziemy trzymali głowę w piasku, tym dłużej będziemy mieli inną część ciała wystawioną na widok publiczny. Że musimy trzymać głowę w piasku, bo inaczej ponownie zakryją lwy na Cmentarzu Orląt Lwowskich dyktami? I tak zakryją, tylko d…będzie nas mniej bolała. Chciałem kulturalnie zakończyć, ale się nie dało.