Spisek autobusowy: „Kiedy pan prezydent został poinformowany o tym, co dzieje się w pałacu, to chciał natychmiast wracać, ale wyjazd został zastawiony autobusem komunikacji miejskiej” – tak szczegóły zatrzymania posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego opisywały media. Przypomnijmy, że paleo/sędziowie uznali, że ułaskawianie prezydenta ma wagę piórka i postanowili głowie państwa narobić na wycieraczkę. Polska ma jakieś systemowe nieszczęście do formacji chroniących prezydentów. To może (podpowiadam) niechaj głowę państwa chronią harcerze. Z historii wiemy, że harcerz i śpiewać potrafi, i w lesie się nie zagubi, a i „baśki” – jak trza – pociągnąć może…
Angielski Czarnka: „Śmieją się z pana angielskiego” – powiedziała do Przemysława Czarnka reporterka TVN24. Agata Adamek nawiązała do listu byłego ministra edukacji, który zaprosił Elona Muska do zakładów karnych, gdzie osadzeni są Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. „Gdyby tak pani mówiła po angielsku, jak ja myślę po polsku, to byłoby znakomicie” – odparł poseł Prawa i Sprawiedliwości. I jak tu można ministra Czarnka lubić? Nie można! Ponoć na Wiertniczej (siedziba TVN-u) jest taki pokój relaksu, gdzie zestresowani pracownicy stacji mogą rzucać lotkami w zdjęcie Czarnka. Brawo wy! Powiedzmy sobie szczerze, że lepiej być nielubianym za to, kim się jest, niż kochanym za to, kim się nie jest! A Czarnka – NA STOS!
Co wymyślił Matczak, profesor zresztą: „Nie zwariowaliśmy, postulując, aby minister Bodnar zwolnił Wąsika i Kamińskiego” – napisał prof. Marcin Matczak. Jego zdaniem ma to być „gest wobec milczącej większości, która potrzebuje zmiany stylu władzy”. Wpis konstytucjonalisty wywołał poruszenie. „Matczak po prostu wymyśla” – oceniła Anna Maria Żukowska (Lewica) – tak, ta sama poseł, która odkryła, że mężczyźni mogą rodzić dzieci. Gdzieś w tym domu muszą być klamki, ale gdzie?
Nie mówcie po węgiersku: „Kto po cichu wspiera Władimira Putina, ten zdradza Europę w każdym wymiarze. Będzie mu to zapamiętane i nie będzie wybaczone” – zapowiedział Donald Tusk. Premier Tusk mówił także o polityce forsowanej przez Węgry, które sprzeciwiają się przyjęciu Ukrainy do UE, a w połowie grudnia ub. roku zablokowały zatwierdzenie 50 miliardów dla Kijowa. Szef resortu dyplomacji Węgier, Peter Szijjarto, stwierdził, że Węgry to „suwerenny kraj, który ma prawo do własnego zdania w sprawie wojny w Ukrainie”. „Czy to się Donaldowi Tuskowi podoba, czy nie!” – ocenił Szijjarto. Kategorycznie żądamy do Węgrów, by do naszego premiera nie mówili po węgiersku!
Telewizja z osiedla: „Nawet jeśli mam sobie coś do zarzucania, to czuję dumę, bo mam porównanie, jak wyglądało TVP Info, kiedy to my byliśmy tam u sterów, a jak wygląda teraz. Teraz to jest telewizja osiedlowa” – powiedział Samuel Pereira, były szef kanału informacyjnego telewizji państwowej. Hmm, szanowny panie Samuelu, różnica jest jedynie taka, że kamery z operatorami przeniosły się na inne osiedle. Ot i wszystko.
Doprawdy Ostatnie Pokolenie: Dwie aktywistki wtargnęły na scenę podczas koncertu w Filharmonii Narodowej. „To jest alarm. Nasz świat płonie. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może powstrzymać katastrofę klimatyczną” – krzyczały przedstawicielki grupy „Ostatnie Pokolenie”. W 1971 r. Chris Burden, jeden z pionierów performance, zaprezentował przedstawienie pt. „Shoot”. Polegało to na tym, że „artysta” pozwolił, aby kolega (asystent) postrzelił go z broni palnej w ramię. Performance badał granice bólu, ryzyka i przemocy (inni twierdzą, że chodziło o wojnę w Wietnamie). Dlaczego nie w głowę – pytam się ja? Także możliwości są!
Dzień Strażaka: Na placu Piłsudskiego w Warszawie odbyły się centralne obchody z okazji tego święta. Na miejscu obecny był m.in. prezydent Andrzej Duda i większość magla z Wiejskiej. Na szczególne wyróżnienie zasłużył ówczesny szef MSWiA Marcin Kierwiński, prawa noga Donalda Tuska. Przemówienie ministra wzbudziło uzasadniony niepokój o stan jego zdrowia. Polityk KO mówił niewyraźnie i niepewnie. Zatroskani obywatele nie bez powodu pytali: Minister czy szewc? Przychylamy się do tej drugiej opcji. Pewnie dlatego Maciej Kierwiński został specem od terenów ZALANYCH.
„Przezroczysty” sędzia: Sędzia Tomasz Szmydt poprosił władze Białorusi o „opiekę i ochronę”. Jak podał, musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie. Mówił o prześladowaniach i pogróżkach, których ofiarą jakoby padł z powodu swojej „niezależnej postawy politycznej”. Po ucieczce sędziego Szmydta nie ma w Polsce osoby, która by go osobiście znała! U towarzyszy radzieckich było tak: gdy któryś z zasłużonych działaczy popadł w niełaskę I sekretarza, a nie daj Boże znalazł się w kręgu zainteresowania CzeKa (komunistyczna policja bezpieczeństwa, od której uczyło się gestapo), ten momentalnie stawał się dla otoczenia „przezroczysty”. Był sobie człowiek, a już go nie ma, tzn. fizycznie jeszcze był, ale nikt mu ręki nie podawał, nikt mu nie mówił „dzień dobry”, wszystkie zdjęcia z „Przezroczystym” (czym prędzej) lądowały w gardzieli pieca. Powiedzcie mi towarzyszu, czy znaliście tow. „Przezroczystego”? A gdzie tam, na oczy człowieka nie widziałem! A widzicie, tu mamy zdjęcie, jak razem pijecie wódeczkę nad jeziorem i bezwstydnie zakąszacie kwaszonym ogórkiem. Patrz, gdzieś się zapodziało jedno zdjęcie i teraz będzie trzeba stanąć pod murem. Nikt go nie zna, a on zna wszystkich. Jedynie prezydent Łukaszenka miał w sobie tyle dzielności i prosto w oko kamery powiedział, iż „Szmydt to odważny człowiek”. Значит, Шмидт – молодец!
Oszustwo na ministra: „Jeśli zobaczycie reklamę z moim wizerunkiem, to będzie oszustwo. Uważajcie i zgłaszajcie takie reklamy. Oszuści czyhają na wasze dane i pieniądze” – napisała Paulina Hennig-Kloska. Święte słowa! Jak nigdy zgadzam się z panią minister: to na pewno będzie OSZUSTWO!
Jeśli zobaczycie reklamę z moim wizerunkiem, to będzie oszustwo. Uważajcie i zgłaszajcie takie reklamy. Oszuści czyhają na Wasze dane i pieniądze.
W sieci pojawiają się reklamy z linkami do artykułów ze zdjęciami moimi i kilku innych osób, zachęcające do zakupu udziałów w… pic.twitter.com/aC4Ii9fZVo
— Paulina Hennig-Kloska (@hennigkloska) June 16, 2024
Dobry policjant: W Zgagowie na Mazowszu znaleziono błąkającego się przy drodze bociana, który miał uszkodzone skrzydło. Zwierzę udało się schwytać i założyć mu opatrunek. Teraz bocian przechodzi rekonwalescencję w ogrodzie policjanta, który zdecydował się nim zaopiekować. Żeby nie było, że zauważamy tylko policjantów odkurzających Pałac Prezydencki.
Kierownik z Polski: Senator Bogdan Klich objął kierownictwo nad polską ambasadą w stolicy USA. Klich nie zarządza placówką jako ambasador, bo zgody na to nie podpisał prezydent Andrzej Duda. Nic nie szkodzi – ważne, że się nadaje. Kierownik Klich zna się na polityce zagranicznej jak mało kto. Jest osobą wyważoną, oszczędną w słowach, wie, że słowo jest srebrem, ale milczenie złotem, a więc posiada wszystkie te przymioty, które są niezbędne do kierowania placówką zagraniczną. Oto przykład wysokiego profesjonalizmu nowego pana kierownika: „Zeznania przed Kongresem o tym, że Trump chciał dołączyć do rebeliantów okupujących Kapitol, przerażają, ale nie zaskakują. Pamiętajmy, że to przyjaźń z tym niezrównoważonym i nie szanującym demokracji politykiem miała być wg PiS gwarantem bezpieczeństwa Polski”. Zapytaliśmy prezydenta Trumpa, czy jest zadowolony z nominacji. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że jest „rad, ale to bardzo rad poznać kierownika z Polski”.
Żarło i zdechło: Od nominacji Kamali Harris w wyborach prezydenckich w USA media głównego nurtu w Polsce przyjęły (właściwie en bloc) taką oto narrację: „Kamala Harris wyprzedziła Donalda Trumpa w najnowszym sondażu o pięć punktów procentowych. Chociaż ta przewaga mieści się w skali błędu statystycznego, to wyraźnie pokazuje, że poparcie dla kandydatki demokratów rośnie. Obecna wiceprezydentka cieszy się także większą sympatią wśród wyborców, niezależnie od ich poglądów”. Czyli pięknie szło. Żarło, żarło, a jak się później okazało – zdechło.
Azyl za azylem: Węgrzy udzielili azylu politycznego posłowi Marcinowi Romanowskiemu. Warszawa w ramach retorsji odwołała ambasadora na konsultacje do Polski. Na wieść o ruchach Warszawy Orban poderwał dwa myśliwce… Sikorski drapie lamperię, Tusk się wścieka, a Hołownia (swoim zwyczajem) płacze nad Konstytucją. Jak łatwo obliczyć, jest to drugi obywatel III RP w tym roku, który uciekł z kraju i poprosił o ochronę prawną w obcej stolicy. Jeżeli przed Sylwestrem ucieknie jeszcze jeden, to Donald Tusk otrzyma od naszej redakcji – w ramach nagrody pocieszenia – gumę do żucia „Kaczor Donald”. Oczywiście bez Kaczora. Pięknie kończy nam się rok 2024…
Centrolewicowy rząd Donalda Tuska zaśpiewał kolędę: „Wśród nocnej ciszy”. I niech ktoś powie, że w okolicy Świąt Bożego Narodzenia nie dzieją się cuda! Jak trzeba będzie, to Rafał „Bonżur” Trzaskowski i na konklawe pojedzie. I papieżem zostanie.