4.2 C
Gdynia
czwartek, 14 listopada, 2024

Układ bez Polski. Rzeczpospolita na aucie!

Share

W minionym tygodniu (a dokładnie w piątek) odbyło się w Berlinie czterostronne spotkanie prezydenta USA Joe Bidena z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, na którym omawiano możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Polskę na tym spotkaniu reprezentował… no właśnie – w ogóle nie było nas przy stole.

„To podwójne upokorzenie Donalda Tuska przez partnerów z Trójkąta Weimarskiego oraz przez hołubionego Bidena. I to 70 km od polskiej granicy” – napisał na portalu X były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.

Zwróćmy uwagę, że w spotkaniu wzięli udział przywódcy państw, którzy na początku konfliktu ukraińsko-rosyjskiego zachowywali się w stosunku do Kijowa niezwykle pasywnie, jakby wyczekiwali rychłej klęski ukraińskich wojsk. A ponieważ to nie nastąpiło – musieli gwałtownie przeorientować własną politykę zagraniczną, rezygnując z obamowskiego resetu na rzecz postawy jawnie antyrosyjskiej. Polska od samego początku opowiedziała się po stronie Ukrainy, nie żądając nic w zamian. Obowiązywało hasło: „Ukraina walczy za naszą wolność” (w istocie walczyła i walczy o własną niepodległość), a by zamknąć oponentom usta, nazwano ich pogardliwie „ruskimi onucami”. Głosy polityków Konfederacji, którzy mówili, że pojęcie wdzięczności w polityce jest bardzo słabą monetą i liczą się twarde interesy, były głosami wołających na puszczy.

Co ciekawe, podczas berlińskiego spotkania omawiany był plan Wołodymyra Zełenskiego dotyczący zakończenia wojny. W trakcie jego przedstawiania prezydent Ukrainy mówił o trzech tajnych aneksach, do których mieli wgląd tylko niektórzy światowi przywódcy. Ze strony polskich władz nie było żadnego sygnału, że jesteśmy jako sojusznik wtajemniczeni w treść niejawnych załączników do planu przedstawionych tylko niektórym partnerom Kijowa, więc możliwe, że zna je tylko „wielka czwórka”.

„Wszystko powyższe najprawdopodobniej oznacza, że właśnie dowiedzieliśmy się, iż Polska całkowicie i zapewne ostatecznie wypadła z gry dyplomatycznej, która zadecyduje o tym, na jakich warunkach zakończy się wojna” – podsumował Witold Jurasz, były polski dyplomata i analityk ds. polityki wschodniej.

Niektóre źródła (m.in. były rezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves) utrzymują, że na wyeliminowanie Polski miał nalegać sam kanclerz Scholz. Dlaczego? Powiedzmy to sobie w końcu szczerze, co dawno jest już oczywiste dla ludzi przytomnych. W relacjach z Moskwą i Kijowem Warszawa potrzebna jest Berlinowi jak diabeł w dzwonnicy. I takie założenie należało przyjąć już na samym początku konfliktu ukraińsko-rosyjskiego; należało przygotowywać się do wariantu próby wyeliminowania Warszawy przez Berlin i Paryż. Nic takiego po stronie polskiej nie nastąpiło. Jakże groteskowo brzmią dzisiaj zapewnienia Donalda Tuska, który z mównicy sejmowej przechwalał się, kierując słowa w stronę posłów PiS-u: „Naprawdę nikt mnie nie ogra w Unii Europejskiej”. I masz ci babo placek! Przy czym, aby być uczciwym, należy dodać, że PiS swój „grosik” (a nawet kilka złotych) do tej porażki dołożył.

Mamy więc porozumienie nad naszymi głowami i pytanie brzmi, co możemy teraz z tym fantem zrobić. Im bliżej końca wojny, tym możliwości jest coraz mniej. Może trzeba zakręcić kurek z dostawami na Ukrainę i czekać na pierwsze telefony, może należy odesłać ukraińskich rekrutów do ich ojczyzny, może należy przestać szkolić i leczyć ukraińskich żołnierzy? Ekshumacja ofiar Rzezi Wołyńskiej powinna być poza jakąkolwiek dyskusją. Już na samym początku należało tę sprawę postawić jako warunek sine qua non, bez którego nie przekażemy ani kawałka chleba. Trzeba było te (i inne) karty już dawno wyłożyć na stół i twardo negocjować, a nie śnić mrzonki o wielonarodowej Rzeczpospolitej Obojga Narodów! Bo do tanga trzeba dwojga. „Miśki” pomiędzy politykami są medialnie może i fajne, ale żadnych problemów nie rozwiązują.

Pięknie rozłożyliśmy się przed Ukrainą. Ani cnoty nie zachowaliśmy, ani rubelka mieć nie będziemy.

Grosik za słowo – wesprzyj autora!

Dziękuję za każde wsparcie – to dzięki Tobie mogę tworzyć dalej!

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy