12 C
Gdynia
piątek, 20 września, 2024

Strajk w okolicach kloaki!

Share

Jedna z liderek Strajku Kobiet (z całą pewnością nie wszystkich Kobiet), pseudonim organizacyjny  „Sarenka”, popełniła przemówienie pełne wulgaryzmów, używając języka plugawego, drzewiej słyszanego gdzieś w okolicach świńskich pastwisk. Nie będziemy tutaj ani przywoływali nazwiska tej osoby, ani też nie wstawimy linka, który wprost zaprowadziłby naszych szanownych Czytelników do rynsztoku, którym spływa brud tego świata. Za bardzo Państwa szanujemy, by zaprosić Was w miejsca, gdzie poczucie piękna i umiejętność oceny wartości estetycznych nigdy nie zagoszczą. Ponoć policja – po tej klasycznej mowie nienawiści – podjęła już jakieś czynności, które mają zmierzać do przykładnego ukarania „Sarenki”.

No dobrze, ale jak to się stało, że „Sarenka” w ogóle funkcjonuje w przestrzeni publicznej? Należałoby o to zapytać liberalne media, które ją intensywnie eksploatowały, kiedy ta dzielnie stawała przeciwko kieszonkowym siepaczom z PiS-u. Należałoby w końcu zapytać samego Donalda Tuska, który w październiku 2020 przyjął „Sarenkę” w Brukseli i powiedział wówczas to: „Ważna i ciekawa rozmowa (…) Jak burzyć mury i budować mosty” (zdjęcie ze spotkania można zobaczyć tutaj: link.

.I tak właśnie premier Tusk burzył mury i budował mosty! Otóż Donald Tusk – co jest oczywiste – używał „Sarenki” jak stalowej rurki na PiS, dla niego było to pożyteczne „narzędzie”, którym okładał swoich przeciwników politycznych. Wystarczyło, że przejechał kluczem po kratach, a „Sarenka” już drapała lamperię. Dzisiaj „Sarenka” zaczęła gryźć rękę, którą jeszcze wczoraj ściskała. Jak sobie ją „wyhodowaliście”, to teraz cieszcie się jej widokiem…

Co ma jednak zrobić zwykły Kowalski, który ma to nieszczęście i spotka „Sarenkę” na swojej drodze? Polecamy podpatrzoną w Internetach scenę. Leci to mniej więcej tak: mężczyzna spotyka „Sarenkę” na ulicy i miłym tonem pyta: Przepraszam, ale czy mam przyjemność z panią… (tu pada nazwisko „Sarenki”)? – Tak – odpowiada „Sarenka”, gotowa na kolejną, ciekawą rozmowę z sympatykiem. – To wy…j z mojego miasta! – ton mężczyzny wyraźnie się zmienił na groźny. „Sarence” szczęka opadła do ziemi i czym prędzej zbiega z miejsca zdarzenia. I tak trzymać!

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy