15.2 C
Gdynia
piątek, 20 września, 2024

Socjalizm w natarciu

Share

Skrzyżowanie więzienia z przedszkolem

– Technologia poszła do przodu, a efektywność pracy nie równa się jej długości – oznajmiła minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. – Polacy są tymi pracownikami, którzy są jednymi z najdłużej pracujących w UE i brakuje im czasu na życie, na przyjaźń, na miłość, na spędzanie czasu z rodziną. Polityk przekazała, że zleciła Centralnemu Instytutowi Ochrony Pracy analizy dotyczące efektywności pracy w odniesieniu do długości tygodnia pracy. – Czy on powinien być 40-godzinny, czy może 35-godzinny, czy też pięciodniowy, a może czterodniowy.

Pani minister ma rację! Sama zapewne przepracowana, ledwo co widzi na oczy, koniec z końcem (czasowo) związać nie może. Również uważam, że w resorcie na czele którego stoi pani minister powinno pracować  się jak najmniej, a najlepiej gdyby w ogóle zaprzestano tam aktywności. Im mniej pracują, ty mniej szkód wyrządzą! Znalazłbym jeszcze wiele podobnych instytucji, którym ofiarowałbym czas wolny na „życie, na przyjaźń, na miłość, na spędzanie czasu z rodziną”. Wyjątek stanowi ministerstwo sprawiedliwości, któremu – jak rozumiem organizacyjnie – podlega sądownictwo. Tutaj nie tyle ograniczyłbym czas pracy, co nakazałabym funkcjonowanie 24 h/dobę, nie wyłączając sobót i niedziel oraz innych świąt ustawowo wolnych od pracy. Zapaść sądownictwa jest tak poważna, że trzeba lat świetnych, by z tego bagna wyjść na jakąś prostą.

Żeby sprawa była jasna, nie tylko w Polsce socjalizm znajduje się w gwałtownym natarciu. Europa (en bloc) chce mieć czas na „życie, na przyjaźń, na miłość, na spędzanie go z rodziną”. Wschodzące gospodarcze gwiazdy tj. Chiny czy Indie, takich dylematów nie mają. Gdyby tylko mogli naciągnęliby dobę do 25 godzin, by móc jeszcze efektywniej przyspieszyć. Znajomy, który wielokrotnie odwiedził Chiny powiedział mi kiedyś: To niesamowite jak oni prą do przodu! Jeszcze rok temu w tym miejscu były piaski i chaszcze, a dzisiaj tam stoi miasto wieżowców: stal i szkoło!

Socjalizm to ustrój wsteczny, to wie nawet małe dziecko. „Ustrój, który niczego nie tworzy – tylko marnuje to co jeszcze w kapitalizmie funkcjonującym na obrzeżach socjalizmu – zostało wytworzone. To najgorszy ustrój wymyślony przez człowieka przeciw człowiekowi. Na jego zgubę. Nie ma żadnego pożytku z tego nonsensu dla zwykłego człowieka. Jedyne pożytki ciągnie biurokracja” – napisał Waldemar Jan Racja, nasz rodzimy publicysta.

Podsumowując – pomysł pani minister znakomity, pod warunkiem, że dotyczy jej własnego ministerstwa, a jeżeli będzie taka potrzeba, to podpowiem zupełnie pro publico bono, które urzędy należałoby w ogóle zlikwidować. Proszę szanownych urzędników by się nie denerwowali, bo moja koncepcja zakłada, że opalając się Florydzie nadal będą otrzymywali pełną pensję. Korzyść z tego będzie ano taka, że gdy zabierze im się pieczątki – krzywdy już nikomu nie wyrządzą. Świetłana Aleksijewicz, białoruska pisarka, powiedziała że „socjalizm, to nic innego, jak skrzyżowanie więzienia z przedszkolem”. Pani minister życzę dużo, ale to dużo odpoczynku…

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy