Coraz częściej na ulicach polskich miast pojawiają się aktywiści klimatyczni, którzy w imię ratowania planety, blokują jakąś drogę lub oblewają farbą zabytki. Moda przyszła do nas z zachodu (niewiele dzisiaj wartego), jak większość cwałujących idiotyzmów. Rację miał Józef Ignacy Kraszewski, który już w XIX wieku kreślił oto takie prorocze słowa: „Mamy nieszczęsną skłonność do małpowania zagranicy”. Jak widać Józef Kraszewski nie tylko pisał w czasie (mu wówczas) teraźniejszym, ale wyobraźnią wybiegał daleko w przyszłość. Lubię stare cytaty – taka uwaga na marginesie – bo są równie dobre jak wino i skrzypce.
Wróćmy jednak do naszych „bohaterów”, którzy uważają, że działają w imię „racji wyższych” ergo im wolno więcej. Przyznaję szczerze, że jestem niezwykle sceptycznie nastawiony do wizji wybuchającej planety, ale jestem laikiem – ja się nie znam. Zresztą jeden bardzo przemiły człowiek, który widzi świat cały na zielono, powiedział mi kiedyś, że z takimi ludźmi jak ja, znaczy się ignorantami, nie powinno się w ogóle rozmawiać – zero dyskusji. I słusznie, po co sobie strzępić język na próżno.
Co mi jednak na wątrobie leży, to napiszę. Otóż wolałbym aby klimatyczni aktywiści w swoich protestach skupili się na rzeczach ważnych. Otóż stare rzeźby np. Syrenka Warszawska, obrazy zaliczane już do klasyki (Vincent van Gogh), filharmonie a nawet jezdnie – to są cele niewarte waszej czcigodnej uwagi! Oto rzucam garścią pomysłów bez nadziei na tantiemy.
Jeżeli w Zachęcie „artystka” obiera ziemianki (znaczy się robi sztukę), to właśnie tam Ostatnie Pokolenie powinno wpaść i jej – w ramach protestu – pomóc! Jeżeli aktorzy przemieszczają się po korytarzach teatru, wycierają własnymi ubraniami podłogi i drą mor…(znaczy się buzie), bo właśnie wypędzają demony PiS-u, to kilka szmat i gardeł więcej akcję tę wydatnie przyspieszy. Jeżeli we Wrocławiu „sztuka” wyszła do prostego ludu, w postaci plakatów z gołymi babo/chłopami z przypasanymi do ich ciał dziećmi, to waśnie tam powinniście przykleić się „kropelką” albo nawet i dwiema. Wszyscy byliby zadowoleni: i prezydent Sutryk i baba z Zachęty i aktorzy z teatru i ten gość od wrocławskich plakatów, który mógłby wreszcie powtórzyć frazę z „Nie lubię poniedziałków”: „Wrócił mi pan wiarę w ludzi. Od trzech lat szwajcuję nowoczesną sztukę i nic. A tu robotnicy, chłopi nawet pracować bez tego nie mogą”.
Ponoć Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo…To Ja mu szczerzę współczuję.
Pokolenie dzieci, nie mających pomysłu na życie. Jakby zaczęli pracowac i podatki płacić, to by się trochę zastanowili, z czyich pięniędzy na renowacje budynków idzie, czy naprawy dróg itd. Przyklejając się do drogi myślą, że ratują planetę?! A jak karetka jedzie do umierającego, to czym? Furmanką, żeby ekologicznie było? A ci, co im płacą, to rozumiem piechotą tylko biegają. Oczywiście, dzieci planety za darmo nie bronią, płaci im się kasą nieopodatkowaną. Kiedyś można było takich wyrokiem na roboty społeczne a teraz nic nie można zrobić, bo albo jesteś rasistą, ksenofobem albo anytyaktywistą:). Apropo wypowiedzi młodej aktywistki na filmiku, to nigdy nie widziałam aktywisty przy bezdomnym, dającym mu zupę, kurtkę czy choćby czek. I tyle zupy zmarnowała a mogłą tych głodnych nakarmić. IDIOCI I HIPOKRYCI!
O ile mozna obwiniac zachod za wplyw idiotycznych ideologii, nie powinnismy umniejszac wkladu naszych wschodnich sasiadow, ktorzy kilkadziesiat lat temu zorientowali sie, ze czlowiek zachodni (czytaj wolny, najedzony i czujacy sie bezpiecznie) to czlowiek naiwny. Aktywisci marnujacy czas na bezsensowne inicjatywy to symptom tego, ze jestesmy na ostatnim etapie strategii wroga, ktorej czescia jest dezinformacja majaca na celu demoralizacje spoleczenstwa zachodniego (ktorego jestesmy czescia). Niestety, nie widze rozwiazan dla danej sytuacji. Prawdopodobnie bedzie jeszcze glupiej.