15.2 C
Gdynia
czwartek, 19 września, 2024

Miało być taniej – jest drożej!

Share

Podłość opozycji nie zna żadnych granic. Jak już się wydaje, że jakiś potężny mur podłość ową powstrzyma, to zaraz okazuję się, że oni (te pisiory) przęsła lewarem podważają, kij w tryby wkładają oraz piachem na tory sypią. Daleko nie szukać… „Miało być skromniej i oszczędniej, ale nie jest. W ciągu pół roku – od 13 grudnia do 10 czerwca – pracę w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów znalazło 95 pracowników” – donosi opozycyjny portal Do Rzeczy. Donosi i zapewne w dodatku zazdrości, że tylu zdolnych ludzi znalazło dobrze płatną i satysfakcjonującą pracę.

Kiedy koalicja „5,19 PLN za litr 95” przejęła stery rządów, wówczas Jan Stanisław Grabiec (człowiek fizycznie kompletnie niepodobny do Jana Himilsbacha, ale mentalnie to chyba jacyś bracia syjamscy, a za to – zapewne niezgrabne – porównanie śp. pana Jana Himilsbacha oczywiście bardzo serdecznie przepraszam*) szef KPRM, podkreślał, że sytuacja była „tak trudna, iż nie było wiadomo, czy wystarczy pieniędzy na wypłaty pensji dla zatrudnionych”. Miało brakować 3 mln zł (!), o co oskarżano poprzednie szefostwo Kancelarii. Oskarżenia były oczywiście jak najbardziej zasadne. Według Jana Stanisława Grabca jednym z głównych powodów był m.in. przerost zatrudnienia w Kancelarii za czasów PiS. – Będziemy badać, kto dokładnie odpowiada za ten fakt – zapowiadał pryncypialnie J. S. Grabiec (pojadę przy imionach skrótem – będzie łatwiej). J.S.G (tniemy nazwisko i będzie jeszcze łatwiej) twierdził, że za czasów PiS doszło do naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Oj, to już niebawem pościg ministra Bodnara dopadnie kogoś i rozszarpie na strzępy. Bo jak wiadomo nic tak nie rani obecnej ekipy rządowej, jak „naruszenie dyscypliny finansów” przez poprzednią ekipę rządową. Ale idźmy dalej…

Jak J.S.G. zapowiedział – tak zrobił:  zwolniono 39 pracowników KPRM, dodatkowo posady straciło 18 członków rządu. Jednak zwolnienia wcale nie oznaczają „odchudzenia” KPRM. Jak już napisaliśmy na wstępie w ciągu pół roku – od 13 grudnia do 10 czerwca – pracę w KPRM znalazło 95 pracowników. I zwrócicie państwo uwagę na tę nikczemność dzisiejszej opozycji – wytykają Koalicji „5,19”, że zwolnili mniej (zwolnili jak najbardziej słusznie) a zatrudnili więcej (też słusznie)! Same dobre decyzje. Nie wiem czego się pisiory czepiają. Jest przecież w końcu jakaś logika, że gdy w administracji centralnej pracuje więcej ludzi (ze wszech miar uzdolnionych), to i nam – szaraczkom na dole – będzie żyło się lepiej i taniej. I trzeba wierzyć, że następne pokolenia docenią orkę J.S.G. i wystawią mu pomnik w pobliżu gołębnika. No chyba, że w przyszłości znajdzie się jakiś pisior z zacięciem min. Bodnara…

 

PS.
Znalazłem jeszcze jedną, jakże niegodziwą wypowiedź posła Marcina Przydacza, już nie będę pisał do jakiego klubu należy, bo wszyscy się chyba domyślamy: „Pan premier Tusk, przede wszystkim dodał pieniędzy Kancelarii Premiera, czyli premierowi Tuskowi. A przypomnijmy, że kilka miesięcy wcześniej premier Tusk bardzo aktywnie krytykował premiera Morawieckiego, jakoby te wydatki na Kancelarię Premiera były zbyt duże. I co zrobił, kiedy doszedł do władzy? Zwiększył je o kolejne, kolejne miliony”. 
* Jan Himilsbach odpowiadając na pytanie dlaczego bardziej mu odpowiada zawód kamieniarza niż literata odpowiedział: Płytą z marmuru trudniej się podetrzeć!
 

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy