15.2 C
Gdynia
czwartek, 19 września, 2024

Kury szczać wam prowadzić!

Share

Premier Morawiecki i wicepremier Kaczyński udali się do Kijowa (już wrócili), gdzie spotkali się z prezydentem Zeleńskim.  Dla Jarosława Kaczyńskiego była misja podwójnie ważna, bo z jednej strony była znaczącą demonstracją politycznej odwagi (w tym czasie Emmanuel Macron stylizował się na Zeleńskiego), a z drugiej strony była (ta wizyta) – wielką klamrą – zamykała przesłanie (testament) śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który na wiecu w Tbilisi wcieli się w rolę Wernyhory XXI w.  

Dwaj bracia-bliźniacy, którzy patrząc w przyszłość właściwie ją rozpoznali, zdiagnozowali zagrożenia, uchwycili istotę problemów, przed którymi stała i nadal stoi wschodnia Europa. Przemówienie śp. prezydenta Kaczyńskiego z 2008 r. było wyszydzane i deprecjonowane. Szkoda papieru, by przypominać wszystkie te brednie pojawiające się w przestrzeni publicznej.

Kiedy w 2010 r. Jarosław Kaczyński wysłał list do kilkudziesięciu ambasadorów i 736 europosłów, w którym wyraził pogląd, że Unia Europejska i Stany Zjednoczone powinny twardo grać z Rosją, jeden z ważnych polityków PO (mniejsza o jego nazwisko), który obecnie lansuje się na eksperta ds. międzynarodowych, publicznie snuł rozważania, czy „Kaczyński bierze leki?”.

Jakże symbolicznie wygląda zestawienie  dwóch obrazów: prezesa Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie (pod bombami)  i premiera Donalda Tuska w Budapeszcie (na lodach). Taka jest właśnie różnica między  tymi politykami.

Piszę to jako osoba o liberalno-konserwatywnych poglądach, który uważa prezesa Kaczyńskiego za politycznego adwersarza. Cóż panowie z opozycji: Wam kury szczać prowadzić, a politykę uprawiać!

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy