17.1 C
Gdynia
czwartek, 19 września, 2024

Singapur jakiego nie znacie!

Share

365 dni w roku, to 30 stopni w cieniu. Wilgotność na maksa. Wyjścia są dwa, albo zaparzysz się, albo zamarzniesz w klimie. Co szósty mieszkaniec (populacja Singapuru – 5,9 mln ludzi), to…milioner. Kara śmieci oraz kara chłosty (np. za żucie gumy) są na porządku dziennym.
 
Singapur jest mieszanką Szwajcarii i Monako, z dzielnicą Monte Carlo. Singapur jest zadbany, sterylnie czysty. Singapur jest ładny, ma przepiękną architekturę. Tu nie ma rzeczy brzydkich, może coś komuś się podobać mniej lub bardziej, ale rzeczy brzydkich nie ma. Klimt powoduje, że jedna roślina rośnie na drugiej, patrzysz na pień drzewa, który jest obrośnięty paprociami, lianami, orchideami.  Można dostać oczopląsu. Wszędzie wciskają się wielobarwne kwiaty, cudownie pachnące, dookoła jest soczyście zielono.

Państwo dba, aby budynki nie przekraczały 280 metrów, czyli nie więcej niż 3 piętro Wieży Aiffla, przez co zachowana jest w miarę sensowna proporcja. 20 procent Singapuru zbudowanych jest na wodzie, co powoduje, że każdy metr kwadratowy liczony jest na wagę złota. Około 80 procent Singapurczyków mieszka z lokalach komunalnych, z dzierżawą wieczystą na 99 lat. Jeżeli ktoś jest obywatelem Singapuru, to otrzymuje takie mieszkanie. I tylko ci najbogatsi mogą  pozwolić sobie na jakiś mały domek z ogródkiem. W całym gąszczu tych wysokich wieżowców poutykane są kolonialne budynki w stylu wiktoriańskim, białe z ażurowymi dekoracjami. Gdzieniegdzie widać dachy w stylu chińskim, gdyż 77 proc. populacji Singapuru, to potomkowie chińskich niewolników, przywleczeni tutaj przez Imperium Brytyjskie, na początku XIX wieku. 

Singapour

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy