Można posła Grzegorza Brauna lubić lub nie. Wolny kraj, wolni ludzie (oprócz posła Mateckiego), wolne opinie. Natomiast nie można politykowi „Korony Polskiej” odmówić niezwykle celnych analiz, błyskotliwych bon motów, mówienia prawd prostych i oczywistych, że aż zęby bolą: „Nie na wolności bez własności, nie ma własności bez ciężkiej pracy, manna z euro – kołchozowego nieba nie spada. Jeżeli komuś wydawało się, że manna z nieba spada, to było to jedynie złudzenie: zanęcenie i przynęta. A teraz to się wszystko na naszych oczach skończyło i nadszedł czas utrapienia, czas pobierania haraczy i podatków (jawnych i ukrytych). Wszystkie zniewolone narody europejskie będą płacić podatek od tego zniewolenia. Będą płacić podatek od klimatycznych urojeń, bo »planeta płonie«” – mówił poseł Braun na spotkaniu z wyborcami w Gdyni. Sala reagowała entuzjastycznie, zgromadzonych było ok. 300 osób. Miejsc siedzących nie było w ogóle, a ludzie siadali na parapetach i na kaloryferach.
„Właściciele domostw, którzy nie doprowadzą swoich obiektów do zero/emisyjności (bo taki jest króliczek, którego gonimy) będą płacić od tego haracz. Właściciele obiektów muszą przygotować się na potężne rachunki, bo tradycyjne źródła energii: gaz i węgiel zostaną zakazane. Zostaliśmy skazani na wiatraki do mielenia ptaków. Oczywiście to się w żaden sposób ekonomicznie nie domyka, ale w systemie komunistycznym nie należy szukać jakiejkolwiek logiki. Do połowy stulecia ma zostać zasypana ostatnia polska kopalnia i to jest naprawdę bardzo krótka perspektywa. Wierzę, że to się jednak wcześniej rozpadnie, tak jak Związek Sowiecki czy III Rzesza, która – przypomnę – miała trwać 1000 lat, a trwała zaledwie 12! Z UE będzie podobnie. Mamy do czynienia z projektem martwym i bezpłodnym” – mówił poseł Braun.
Poseł Braun zwrócił uwagę na możliwość integracji instytucji UE w polskie wybory prezydenckie. „Już ogłaszają jakiś okrągły stół, który ma debatować nad odwiecznym problemem polskiej demokracji – mówił wyraźnie rozbawiony poseł „Korony Polskiej” – Jeżeli wybierzecie państwo „niewłaściwego” kandydata, to będziecie musieli go jeszcze obronić! Jeżeli zaś wybierzecie kandydata właściwego, to instytucje unijne go klepną w trymiga, bez mrugnięcia okiem, na cito. Ostatnio „nominował mnie” sam Jarosław Kaczyński, który wyraźnie zadeklarował , że jako jedyny polityk nie mieszczę się w jego siatce pojęciowej (sala eksplodowała śmiechem). I to mi bardzo pochlebia”.
Poseł Braun odniósł się również do kwestii nielegalnej imigracji twierdząc, że państwa zachodniej Europy nie dość, że same wygenerowały ten problem, to teraz próbują podzielić się nim z Polską. „Przecież procedura readmisji subsaharyjskich inżynierów z nożem w zębach twa – mówił kandydat na prezydenta. – Niemcy się nie wyrobili i chcą teraz na nas scedować to „kulturalne ubogacenie”. Oni nie się wyrobili, a my mamy się wyrobić? My też się nie wyrobimy! Jeszcze nie mamy problemów, które występują na północ, na zachód i na południe od Polski. Polki mogą jeszcze bezpiecznie wychodzić o zmroku na ulice swoich miast, mogą się ubierać jak chcą. Jeszcze!”.
Poseł Braun przestrzegł przed przyszłym zwycięstwem „subsaharyjskich inżynierów”, którzy zdobędą władzę w Europie w wyniku… demokratycznych wyborów. „Wówczas w starych angielskich miastach, na przedmieściach Paryża, w zjednoczonych kalifatach nadreńskich i w islamskiej republice Hamburg, na pierwszej sesji miejskiej pojawi się imam z dywanikiem – prorokuje lider „Korony Polskiej”. – Okaże się wówczas, że nie istnieją takie twory jak państwa bezwyznaniowe, że w przyrodzie nie ma próżni. Dlatego też upieram się przy krzyżyku na koronie naszego orła, bo to nie jest tylko wyznanie wiary, co niektórych strasznie drażni, nawet turbo-patriotycznych pogan. Ateusze pragną zdjąć krzyż ze ścian, bo uważają, że wszystkie religie są równe. Nie! Należy spojrzeć na zachodnioeuropejskie miasta, gdzie odwrócono się od krzyża, gdzie krzyż się zwalcza. To jest już ten sam Paryż, ten sam Londyn. To są dżungle w sensie dosłownym”.
Aplauz zgromadzonych wywołało twierdzenie posła Brauna, że są dwie płci: kobiety i mężczyźni oraz…osoby z zaburzeniami. „Do jakiego doszliśmy momentu – zareagował na burzliwe oklaski lider „Korony Polskiej – że powiedzenie oczywistej oczywistości wzbudza taki powszechny entuzjazm? To nie są brawa dla mnie, to są brawa dla zdrowego rozsądku. Mnie to jest oczywiście miłe, ale na jakie dno upadliśmy, że gdy mówię 2+2=4 – dostaję burzę braw?
Organizatorzy powinni w przyszłości próbować wynająć zdecydowanie większą salę, ale jak sami twierdzą zdarza się często, iż administratorzy obiektów na nazwisko „Braun” reagują jak Barbra Niechcic na otaczającą ją wieś – bolesnym globusem. Tym się właśnie różni demokracja od demokracji walczącej, że niektórym, a wybranym, uchyla się rąbka nieba, a innych strąca się do piekieł, w medialny niebyt. To nie jest demokracja, to przedsionek tyranii, na którą Polacy sobie w żaden sposób nie zasłużyli. Bo można nie zgadzać się z tezami Grzegorza Brauna, ale po co od razu kraść mu mikrofon?