Afryka Południowa pochłonie twoje myśli szybciej niżbyś się spodziewał.
Wszyscy ponoć pochodzimy z Czarnego Lądu. Może to właśnie czuje nasza dusza gdy wciągniesz nozdrzami to nasycone wilgocią powietrze?
Ta sól ziemi to zapach Oceanu, nawet dwóch naraz! Ta mgiełka która rozmydla kontrast powodując, ze tracisz przyczepność do podłoża. Zapominasz o przeszłości. Liczy się tylko tu i teraz. Twoje szczęście. Afryka zapewnia znieczulenie jakie dostałbyś przy operacji.
Ta sól została we mnie. Wypłakuję ją ukradkiem gdy tylko rozpuszczam myśli i pozwalam sobie na wspomnienia. Wtedy raz jeszcze czuję smak Oceanu, widzę ten błękit niebiański i biel w tysiącu tonacji odbijającą blask słońca. Srebrzyste krople jak brokat , gdy zamkniesz powieki przeistaczają się w kropki na gepardzie. Chika ( ang. cheetah) – jak go tu nazywają. Chika jest piękna, zmysłowa i dzika z natury. Wiadomość, ze tylko 700 żyje ich na wolności pomaga lepiej przełknąć fakt, że ta, która pozwala się dotknąć, jest jedną z 7 tysięcy przyzwyczajonych do widoku człowieka. Potrzeba od 2 do 5 lat by wdrożyć odzyskanego geparda w swoje naturalne środowisko. Gdy straci rodziców, zaplecze, zaplącze się w sidła, gdy nawet urodzi się w niewoli – jest ciągle dla niego nadzieja. Rangersi , weterynarze, wolontariusze poświęcają życie by gepard odzyskał wolność.
Przy dobrej woli obu stron i sprzyjających warunkach jest to możliwe. Nasza chika żyje w prywatnym rezerwacie, milion razy ciekawszym od słynnego Parku Krugera, gdzie tony turystów przewalają sie często asfaltowymi drogami w celu nadepnięcia oponą na zwierzę. Big Five to duma parków narodowych RPA , które prześcigają się w ofertach zwabiających turystów. Wielka Piątka to słoń, bawół afrykański, nosorożec, lew i właśnie gepard. Onegdaj najtrudniejsze do upolowania zwierzęta.
Tshukudu Game Lodge istnieje dzięki Polce. Jako dziecko wywieziona z Syberii przez Armię generała Andersa dociera do Mozambiku a następnie Johanesburga, gdzie wkrótce zostaje żoną brytyjskiego oficera. Ten, wpierw kupuje dla niej hotel , by mogła go prowadzić a po latach sprzedaje wszystko by zainwestować w ziemię . Na odludziu. Dziką jak zwierzęta które ją zamieszkują. Obecnie tylko portret pierwszych właścicieli pozwala na spotkanie . Ale w 2008 roku widziałam jeszcze ich oboje.. Na terenie Tshukudu Game Lodge polują trzy chiki.
Panowie trzymają się razem, jak przystało na braci , zaś panna , ich siostra, wędruje swoimi ścieżkami. Jak to kobieta! Gdy upolują impalę wczołgują swe wypełnione brzuchy na podest koło basenu i odpoczywają ciesząc oczy zdumionych i niedowierzających turystów. Wyliżą łapy po krwawej uczcie i trawią przynajmniej półtorej doby, po czym zwalą kupę przy leżaku już mniej zachwyconego homo sapiens, obsikają teren i odchodzą. Powracają do miejsca gdzie się wychowały , gdyż tutaj czują sie bezpiecznie. Mogą trawić w spokoju oraz regenerować siły, poddając niekiedy swoje łby do pieszczot. Wiedzą, że nic im nie grozi.
Prócz może głupoty niefrasobliwego człowieka, który złapał je za łapę czy ogon i musiały go drapnąć zdziwione tą bezczelnością. Można by zadać pytanie kto wszedł na czyje terytorium. Kto był tu pierwszy? Kto wcześniej? Kto jest silniejszy i w czym? Taka nauka życia w RPA w mini skali. Obserwuj i ucz sie. Na szacunek trzeba sobie zapracować. Chika zna swoją wartość. Jak każdy biały i czarnoskóry mieszkaniec tego niesamowitego państwa.