4.2 C
Gdynia
czwartek, 14 listopada, 2024

Tereska od Dzieciątka Jezus: Święta Małej Drogi Miłości

Share

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus — ta delikatna, a zarazem odważna dusza — jest jak kwiat, który zakwitł w cieniu klasztornych murów, ale swoim zapachem objął cały świat. Jej imię brzmi jak melodia, której tonacja to miłość, a tekst utkany z prostoty i pokory. Gdy spojrzymy na jej krótkie życie, zdaje się być ono kroplą na oceanie historii, a jednak kroplą, która rozkołysała fale, zmieniając duchowe krajobrazy wieków.

W „Dziejach duszy”, które Teresa pozostawiła nam jak tajemny pergamin zapisany nie atramentem, lecz łzami i nadzieją, odkrywamy serce bijące miłością nieogarnioną. Nie miłością pełną patosu czy wielkich gestów, lecz miłością prostą, czystą, dziecięcą. „Mała droga”, o której mówiła, to ścieżka wąska jak ślad na piasku, ale prowadząca do nieba szerokiego jak nieskończoność.

Czyż może być piękniejszy obraz wiary niż widok dziecka, które z ufnością wyciąga ręce ku Ojcu? Teresa uczy nas, że Bóg nie oczekuje od nas wielkich czynów, lecz serca rozświetlonego miłością — takim właśnie sercem płonęła przez całe swoje życie. Jej dusza była jak mały płomień, który na wietrze prób duchowych i cierpień nie zgasł, lecz świecił coraz jaśniej, aż po sam kres ziemskiego czasu.

Zachwyca nas jej zdolność do znajdowania Boga w najdrobniejszych chwilach codzienności, w drobnych uśmiechach, cichych modlitwach, w słowach, które unosiły się w ciszy klasztornych korytarzy. Teresa, zamknięta w klauzurowym Karmelu, przeżyła życie pełne wewnętrznej wolności, w którym każde doświadczenie — radość, smutek, ból — stawało się drogą ku Bogu. „Miłość – mówiła – jest wszystkim”, i to właśnie miłość była kluczem, który otwierał jej serce na nieskończone przestrzenie Bożej łaski.

Niebo było jej najbliższą krainą, choć stąpała po tej samej ziemi co my. Cierpiała, jak my cierpimy, doświadczała ciemności, jak my doświadczamy, ale w każdym momencie potrafiła odnaleźć światło — nie to widzialne, lecz to ukryte w głębinach duszy, w ciszy serca, w ciepłym spojrzeniu ku Bogu. Kiedy mówimy o jej życiu, trudno nie wspomnieć o róży — kwiecie, który stał się symbolem jej duchowości. Teresa obiecała zsyłać na ziemię „deszcz róż”, łaski, które jak delikatne płatki będą spadać na nas z nieba. I wierzymy, że te róże, niczym pocałunki miłości, wciąż opadają na nasze serca.

Jej życie było jak wiosna, krótka, lecz obfita w kwiaty. Zaledwie 24 lata, a jednak ta wiosna trwa wiecznie w sercach milionów ludzi, którzy w jej „małej drodze” odnajdują ukojenie, drogowskaz i nadzieję. Świat dzisiaj, tak pełen zgiełku, potrzebuje jej cichego, prostego świadectwa, potrzebuje jej dziecięcej ufności, która przekształca każdy ból w modlitwę, każde cierpienie w akt miłości.

Patrząc na Teresę, widzimy nie tylko świętą z ołtarzy, lecz naszą siostrę — kogoś, kto przypomina, że Bóg nie szuka naszych sił, lecz naszej słabości; nie oczekuje nadzwyczajnych czynów, lecz codziennej czułości, skierowanej ku Niemu i innym. „Mała droga” nie wymaga niczego, prócz serca otwartego jak kwiat na promienie Bożej miłości.

Dziś, gdy wspominamy św. Teresę od Dzieciątka Jezus, zadajmy sobie pytanie: gdzie my znajdujemy miłość w naszym codziennym życiu? Czy potrafimy być jak dzieci, zaufać Bogu bezgranicznie, bez pytań i lęków? Teresa mówi nam: „Tak, możesz. Wystarczy, że kochasz”.

Zamknijmy oczy i wyobraźmy sobie deszcz róż, który zsyła z nieba. Każdy płatek to jej modlitwa za nas, jej ciche błogosławieństwo, byśmy potrafili odnaleźć Boga w prostocie naszych dni, w małych gestach, w uśmiechu, w słowie, w miłości, która jest wszystkim.

Święta Tereso od Dzieciątka Jezus, módl się za nami, byśmy potrafili iść Twoją małą drogą miłości, znajdując w codziennym życiu drogę do Boga.

Grosik za słowo – wesprzyj autora!

Dziękuję za każde wsparcie – to dzięki Tobie mogę tworzyć dalej!

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy