17.1 C
Gdynia
czwartek, 19 września, 2024

Polityczny gambit!

Share

I znów wraca pomysł – jak jakiś bumerang – koalicji PiS z PSL. Dlaczego ludowcy mieliby wejść w sojusz z „politycznymi wampirami” – jak nazwał PiS poseł Piotr Zgorzelski? Otóż ktoś w PiS-ie (mogło to być nawet kilka osób ) doszedł do wniosku, że PSL połasi się na fotel premiera, chociaż ma już wicepremiera (Kosiniaka-Kamysza) i swoje liczne Elewarry (czytaj: państwowe frukta), którymi karmi partyjny aparat, solidnie wyposzczony przez ostatnich osiem lat. Z tej manki PiS nie może PSL-owi dużo więcej dać, niż daje obecnie ludowcom KO. Więc tutaj nie chodzi o dodatkową limuzynę, bo jeżeli PSL będzie chciało ją mieć, to sobie  odłoży z „wacikowego” i kupi.

Jak brzmi prawdziwa propozycja PiS dla PSL? Oczywiście teka premiera, Elewarry oraz…oddamy wam polską wieś. I tutaj jest co oddawać, bo w ostatnich wyborach do PE na PiS głosowało ok. 62 proc. rolników, a w wyborach do miejscowego Lantagu (czytaj polskiego Sejmu) w 2023 r. ponad 67 procent rolników oddało swoje głosy na partię Jarosława Kaczyńskiego. Niewiele ponad 11 procent poparło PSL. Dla partii, która mieni się być chłopską, to jest prawdziwy pogrom. W normalnej organizacji na Kosiniaka-Kamysza przed drzwiami jego biura stałaby zaparkowana taczka. Taczkę postawiliby sami ludowcy…

Ale to wszystko PSL ma już teraz, oprócz teki premiera! Pytanie czy PSL potrafi to skonsumować? Nie potrafi. Znaczy się skonsumuje Elewarry, ale odbić wsi w koalicji z KO nie jest w stanie. Przykład? Proszę bardzo. Pamiętacie państwo jak nijaki Leszek Jażdzewski z Liberte przejechał się (na jakimś spędzie KO)  po Kościele katolickim w obecności Kosiniaka-Kamysza? Gdyby ludowy lider wstał, pociągnął Jażdzewskiego z „baśki”(prawa autorskie J. Owiask) i wyszedł, to gwarantuję państwu, że do końca życia chłopi nosiliby Kosiniaka-Kamysza na rękach. Ale Kosiniak-Kamysz tego nie zrobił, siedział i patrzył się jak sroka w gnat. Teraz do Jażdzewskiego doszlusował jeszcze Trzaskowski (ze zdejmowaniem krzyży) – także PSL ma na wsi przerąbane, jak las podczas wycinki.

Dlaczego więc PSL nie chce iść PiS-em? Bo sojusz z KO to dla nich stabilizacja i przewidywana przyszłość – nawet w roli podnóżka. PiS to wielka niewiadoma i wiąż żywa, gorejąca rana, że to właśnie oni „ukradli” im elektorat. Koalicja Obywatelska rolników im nie odda (bo nie ma co oddawać, gdyż w 2023 r. zdobyła na wsi ok. 9 proc. poparcie). Po co Kosiniak- Kamysz miałby ryzykować sojusz z Kaczyńskim? W obecnym układzie może jeszcze powalczyć o Pałac Prezydencki, bo Tusk przyciśnięty do muru – odda mu ten „żyrandol”, a Kaczyński musi wystawić swojego człowieka. Polityk z PSL nigdy nie będzie jego człowiekiem, nawet jeżeli będzie nazywał się Kosiniak-Kamysz.

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy