17.1 C
Gdynia
czwartek, 19 września, 2024

Razem z pacanami!

Share

Wracając do operacji zdejmowania krzyży i prezydenta Trzaskowskiego. Człowiek, który namówił Pięknego Lolo (tak ponoć w KO mówią o prezydencie Trzaskowskim), to Judasz jak się patrzy. Jeżeli Trzaskowski miał jakiekolwiek ambicje prezydenckie, to właśnie je definitywnie pogrzebał. Co może zaimponować warszawskiej – liberalnej obyczajowo – ulicy , w szerszej perspektywie (całego państwa) jest niczym innym jak  pocałunkiem śmierci. Jeżeli w KO istnieje obóz wrogi Trzaskowskiemu, to właśnie tam strzelają teraz korki od szampanów. Opcje są dwie, albo Trzaskowski zapatrzył się w lustro i stracił kontakt z bazą ergo samodzielnie podjął decyzję o zdejmowaniu krzyży albo ktoś mu ten pomysł podrzucił w opakowaniu pt. „Lolo nie dość, że jesteś piękny, ale też jesteś postępowy”.  Lolo przytaknął i powiedział: „Szczera prawda”. Jak pomyślał tak zrobił i kazał krzyże zdjąć. Cały środek sceny politycznej i to wszystko co znajduje się na prawo od centrum – przejechało się po Trzaskowskim jak po łysej kobyle. Co ciekawe, Donald Tusk wymownie milczy. Why? Bo Donald Tusk zawsze może zejść do piwnicy, odszukać i odkurzyć krucyfiks oraz zrobić sobie sesję zdjęciową przy rodzinnym ołtarzyku. A Piękny Lolo tego zrobić już nie może, znaczy może, ale to zadziała jedynie na wyjątkowego pacana. Ale i pacanów u nas dostatek, wystarczy, że Piękny Lolo powtórzy myśl z 2018 r.: 

„Bronisław Geremek uczył mnie Cywilizacji europejskiej w Kolegium Europejskim w Natolinie, po francusku. Był poważny, zadumany i srogi. Dostałem najwyższą notę na roku, bo mój ówczesny francuski nie pozwolił na oratorskie popisy i zmusił do wypowiedzi chłodnej, precyzyjnej i oszczędnej. Profesor lubił konkret. Pamiętam, że referowałem credo Edgara Morina z Penser l’Europe. Czułem się, jakbym zdawał egzamin życia u biblijnego patriarchy z obrazów Rembrandta. Książkę zrozumiałem 10 lat później. A kiedy w 2015 roku wręczałem Edgarowi Morinowi nagrodę na szczycie ministrów europejskich Trójkąta Weimarskiego w Paryżu, miałem nieodparte wrażenie, że z obrazów zawieszonych na ścianie pałacu przy Quai d’Orsay spogląda na mnie lekko rozbawiony profesor. A jednak warto było czytać Morina”. 

Ale i w tym przypadku nie liczyłbym na jakikolwiek komentarz Tuska. W końcu jak Trzaskowski sam sobie wiąże polityczny kamień młyński u szyi, to nic tylko stać i podziwiać. Razem z pacanami. 

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy