15.2 C
Gdynia
czwartek, 19 września, 2024

Wybija to samo szambo!

Share

Sędzia Smydt poszedł w długą nikogo nie pytając o zdanie, że o zgodzie nie wspomnę. Jeżeli jednak kogoś musiał pytać o zgodę, to oznaczałoby, że od jakiegoś czasu był na czyjejś uwięzi. W takich relacjach, to zawsze pan zwalnia ze smyczy, pies nigdy nie lata samopas, bez zgody swojego właściciela. Wyjątek stanowi gwałtowna, a niespodziewana dekonspiracja, która nie zostawia agentowi i jego mocodawcom wyboru – musi wiać do bezpiecznej budy. Czy tak było w przypadku sędziego Smydta, to ja tego nie wiem, bo przecież nie znam kulis tego zdarzenia.

Może się okazać, że sędzia Smydt żadnym agentem nie był, a na przykład zakochał się w przecudnej urodzie Świteziance, która wciągnęła naszego uciekiniera w uroczysko. I teraz będzie się młodzieniec błąkał po całej Białorusi i Rosji (tamtejszych mediach) i pokutował za grzechy swoje i całej Polski, która to sprzedała się Amerykanom i Brytyjczykom.

Przy czym sędzia Smytd, to nie to samo co szeregowy Czeczko *, który plótł w telewizji białoruskiej takie pierdoły, że zęby bolały.** Sędzia Smydt, to człowiek wykształcony, rozumiejący mechanizmy, które poruszają Polską, znający ludzi władzy i służb specjalnych. Ma świadomość rzeczy, o których istnieniu szeregowy Czeczko w ogóle nie miał świadomości. Straty będą nieporównywalnie większe…nieporównywalnie! Smydt otworzył nam rachunek, który będziemy długo spłacali. Teraz pojawiły się spekulacje, że sędzia Smydt miał ponoć potężne długi (kilkaset tysięcy PLN). Czyli rozumiem, że wcześniej takich informacji służby nie posiadały!? I to właśnie jest porażające: państwo z dykty i paździerza, które definiuje się następująco: silne wobec słabych i słabe wobec silnych. Niewiele zatem zmieniło się od czasów lat ostatnich I Rzeczpospolitej – nieustająco wybija nam to samo szambo.

I teraz politycy obu stron barykady przerzucają się sędzią Smydtem jak gorącym kartoflem. Nikt go nie znał, nikt go nie widział, awansowali go ci z drugiej strony. Taki człowiek zjawa. Już nie chcę cytować tych bredni, które przerzucają odpowiedzialność na politycznych przeciwników, bo doprawdy nie wiadomo czy mamy do czynienia z poważnymi politykami czy też z dziećmi w piaskownicy. Zamiast zastanowić się jak uszczelnić system, jak zabezpieczyć korporację sędziowską (a to niestety wiążę się z ograniczeniem praw) przed podobnymi przypadkami w przyszłości, to mamy nieustającą serię podszczypywań oraz wolne strzelanie ryżem z długopisu. Ileż oni – politycy – tracą na tych bezużytecznych tańcach energii?

Ja tu znęcam się nad państwem polskim, ale może oto właśnie jesteśmy świadkami jakiś koronkowej operacji polskich służb, które w tej chwili wprost demolują szyki Rosjan i Białorusinów…

Ah, jakże się rozmarzyłem!

* Emil Czeczko (ur. 29 maja 1996 w Bartoszycach, zm. 17 marca 2022 w Mińsku) – polski żołnierz w stopniu starszego szeregowego, który zdezerterował na Białoruś. Po ucieczce odegrał epizodyczną rolę propagandową w medialnym uwiarygodnianiu oceny kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy z perspektywy władz Alaksandra Łukaszenki.

** Czeczko udzielił wywiadu państwowej telewizji Biełaruś-1 podczas pasma ATN-Nowosti. Podczas rozmowy z prezenterką przedstawił zeznania z rzekomych działań polskich służb na granicy wobec trafiających tam uchodźców i migrantów. Czeczko twierdził, że Straż Graniczna miała jakoby otwierać do nich ogień. Sugerował ponadto, że przed rzekomym oddawaniem strzałów do migrantów i uchodźców żołnierze mieli być upijani, by potem wręczyć im broń.

17 marca 2022 Komitet Śledczy Białorusi poinformował, że Emil Czeczko został znaleziony martwy w mieszkaniu w Mińsku. Czeczko miał zostać zastany powieszony, a okoliczności jego śmierci miała badać białoruska grupa śledczo-dochodzeniowa. Dezerter został pochowany na polskim cmentarzu wojennym w miejscowości Dołhinów na północy Białorusi. Ceremonii pogrzebowej towarzyszył katolicki ksiądz, a na grobie zmarłego złożono wieńce w barwach flag Polski oraz Białorusi. Na jednym z nich umieszczono napis: „Dla Polskiego Żołnierza i Patrioty – Naród RP”, co wraz z wyborem miejsca pochówku i oprawą zostało skomentowane przez rzecznika prasowego Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Stanisława Żaryna jako prowokacja. Sprawa Emila Czeczki była nadal nagłaśniana przez władze białoruskie, m.in. poprzez przydrożny billboard z jego podobizną i napisem: „Mam czyste sumienie a Ty?”, który prowokacyjnie umieszczony został blisko granicy z Polską.

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy