15.2 C
Gdynia
czwartek, 19 września, 2024

Kruszą i przenoszą skały

Share

Zimno jest tutaj wszechobecne, przeszywające. Gdy słońce jest wysoko, to pot leje się po placach (właściwie wszędzie) strumieniami, ale jak tylko człowiek odparuje, to jakby weszło się do zamrażalki. Szok!

Sady mnie zaskoczyły, Założono je 15 lat temu na wysokości 2900 metrów n.p.m. Wnuk założyciela powiedział, że Nepalczycy lekcje sadownictwa pobierali u Tybetańczyków, którzy uciekając przed Chińczykami osiedli w Brathang, gdzie założono obóz dla uchodźców politycznych. Tybetańczycy przywieźli pierwsze drzewka owocowe, które tutaj zasadzili i zaczęli się dzielić wiedzą z miejscowymi. Z tego co mi wiadomo, ci Tybetańczycy należeli do jakichś organizacji niepodległościowych, które chciały walczyć z Chińczykami, co policji nepalskiej nie było na rękę i koniec końców Tybetańczyków stąd wysiedlono. Sady jabłkowe zostały.

AdobeStock 456573347

Z jabłek robią wino cienkie jak nitka na wietrze, ale bardzo klarowne. W przeciwieństwie do przepysznego soku jabłkowego, który ma kolor białych włosów słowiańskich dziewcząt. Teraz plantatorzy tybetańscy „odgrażają” się,  że będą uprawiać winogrona, których szczepki chcą sprowadzić z Niemiec i Włoch. Może już za niedługo i na polskich stołach zagości wino z Nepalu?

Praca w sadach trwa od 7 do 17, z dwoma przerwami na posiłek: ryż z soczewicą plus pikle (dabat). Mogą jeść do woli (nieograniczone dokładki). Nepalczycy jedzą dabat, a później kruszą i przenoszą skały. Są nie zwykle silni i wytrzymali. Tutaj nie ma wymysłów, żadnych europejskich fanaberii, zająca w śmietanie, cudów na kiju. Proste jedzenie, przez całe życie, dwa razy dziennie. Jedzą, by mieć siłę, nie dla przyjemności jedzenia, kosztowania smaków, zaspakajania zmysłów. Nie! Oni muszą być silni, bo Himalaje są wymagające.

Z Nepalu specjalnie dla merkuriusz24.pl

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy