Trwa jakiś chocholi taniec wokół choroby min. Ziobry. Różnej wagi politycy i publicyści sugerują, że min. Ziobro chorobę – zwyczajnie – symuluje. Nie przekonują ich ani zdjęcia ze szpitala, ani wpisy samego zainteresowanego, w których zrelacjonował przebieg leczenia, ani też zwolnienia lekarskie, które min. Ziobro zobowiązany jest dostarczać do Kancelarii Sejmu, a więc do swojego obecnego pracodawcy. Symuluje i tyle!
Żeby sprawa była jasna, min. Ziobro dla mnie ani brat ani swat. Uważam go (jego poprzedników również, że o jego następcy nawet nie wspomnę) za osobiście odpowiedzialnego za katastrofę sądownictwa w Polsce. Minister Ziobro powinien ponieść odpowiedzialność polityczną za fiasko reformy – którą żyrował własnym nazwiskiem – ale jak widać wyborcy z jego okręgu mają zgoła odmienną ocenę niż moja, bo p. Ziobro został wybrany posłem po raz kolejny. Szkoda, że taki rodzaj odpowiedzialności wobec p. Ministra nie został zastosowany, bo byłaby to pouczająca lekcja dla kolejnych ministrów, że istnieją realne konsekwencje za spartaczoną robotę. A że praca była źle wykonana, to każdy kto miał(ma) nieszczęście zetknąć się z polskim wymiarem sprawiedliwości, odczuł to na własnej skórze. Zresztą szkoda atramentu i czasu, by po raz kolejny opisywać trzecią władzę, która znajduje się (i ciągnie nas za sobą) w czarnej d…, a co ciekawe czuje się w tym miejscu, jak – przysłowiowa – ryba w wodzie.
Życzę panu – tak zwyczajnie i po ludzku – szybkiego powrotu do zdrowia. Gdy tylko dojdzie pan do siebie, proszę rozważyć możliwość stawienia się przed komisją – nawet na wózku lub w łóżku, z tym całym szpitalnym oprzyrządowaniem, w obstawie lekarzy oraz pielęgniarek… i odpowiedzieć na pytania. I niechaj to się dzieje przy przy blasku fleszy, w oku wielu kamer, ku uciesze betonowych elektoratów KO, Trzeciej Drogi oraz Lewicy.
Jak zapewne Czytelnicy zauważyli nie uważam, że p. Ziobro był dobrym ministrem, ale też nie twierdzę, że był najgorszym. Resztę w przyszłości zmieni się uchwałą rady jakiekolwiek sołectwa, na którą będzie można się powołać, jako na nowe żródło prawa mające swoją oczywistą doniosłość. Nie będzie p. Ziobro mógł wówczas zwalić na prezydenta, zresztą prezydent będzie już inny…